niedziela, 2 września 2012

Spacerkiem po okolicy



Wieczory chłodne, w powietrzu czuć już nadchodząca jesień. Dziś zaobserwowałam pierwsze babie lato. Podobno pojawia się dopiero w połowie września...
Dzisiejszy post - króciutko, informacyjnie, bo u nas jak zwykle pracowicie. Opracowujemy jesienne scenariusze zajęć i przygotowujemy się do kolejnego sezonu wycieczkowego :-)
Nasze owcze stadko powiększyło się o 4-miesięczną owieczkę pomorską i 3-miesięcznego tryka merynosa barwnego. Ponieważ od dawna jesteśmy wielbicielami powieści Henninga Mankella maluchy otrzymały nazwy: Linda i Stefan. Linda jest odważna, a Stefan chowa się najczęściej i chodzi za nią ślad w ślad, co widać zresztą na zdjęciach.

Zdenerwowana Linda tupie nogą, a Stefan chowa się za nią.


Mały baranek czuje się jeszcze nieswojo.

Stefan

Linda

Maleństwa są bardzo zainteresowane naszą kotką (na plocie), a ona nimi.

Nasza Frida uwielbia bawić się z owcami.

Owieczki zgotowały Lindzie i Stefanowi całkiem ładne przyjęcie, tylko Lisa trochę przeganiała nowych lokatorów. Zanim przyzwyczają się do nas i do szkolnych dzieci minie trochę czasu. Mały merynos ma wełenkę zupełnie inną niż nasze owce pomorskie, choć jeszcze jest malutki i dopiero później będzie widać to lepiej.
W hoteliku psów już niewiele, w związku z tym wybraliśmy się na krótką wycieczkę po okolicy.
Niestety, nie udało nam się sfotografować wielu miejsc, ze względu na aparat, który odmówił nam posłuszeństwa. To, co zdołaliśmy uwiecznić naszym starym aparaciskiem, pokazujemy, o reszcie pokrótce opowiem, bo te miejsca zasługują na to.




Mieszkamy bliziutko Nawry, wsi atrakcyjnej turystycznie, w której na uwagę zasługuje mały kościół gotycki, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z pocz. XIVw. Budowla została przebudowana w XVII i XVIIIw. Obecnie jest remontowany. W kościele znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej (podobno ma moc uzdrawiania), który z niewoli moskiewskiej przywiózł ze sobą ówczesny właściciel Nawry - Bernard Kruszyński w 1619 roku. W Nawrze na uwagę zasługuje również pałac wraz z ogrodem, a właściwie pozostałościami po nim i piękne stare drzewa. Wzniesiony był na przełomie XVIII/XIXw. Po wojnie stał się siedzibą PGR, a teraz niestety to ruina (krążą pogłoski, że ma być odrestaurowany). Podobny los w naszym kraju spotyka wiele ciekawych historycznie i architektonicznie budynków, które powoli popadają w ruinę. I jeszcze jeden obiekt zasługujący na uwagę to klasycystyczna knajpa z końca XVIIIw., która niegdyś udzielała schronienia wielu podróżnym, w tym kilku wybitnym osobistościom.
I jeszcze jedna ciekawostka. Z naszej drewnianej ambony możemy obserwować miejsce nazywane przez okolicznych mieszkańców szańcem szwedzkim. Mieści się po drugiej stronie rzeczki Fryby i znajduje się bliziutko naszej łąki. Tak naprawdę znajdował się tam wczesnośredniowieczny gród warowny, potem wykorzystany jako obozowisko przez Szwedów. A oto zdjęcie na dowód:



Jeśli ktoś znajdzie się kiedyś w okolicy, w której mieszkam, serdecznie zapraszam. Mogę posłużyć za przewodnika:-)
I jeszcze zdjęcia z pieczenia chleba. Nasz aparat już wtedy prześwietlał nam zdjęcia. Wybrałam tylko kilka spośród nich.





Oczywiście nie może zabraknąć zdjęć naszych ukochanych zwierzaków.


A to zdjęcie chleba upieczonego na dożynki przez nasz „kulinarny cud”, panią Edytkę :-) Oczywiście na prawdziwym zakwasie.




21 komentarzy:

  1. Owieczki superowe, ja sie obecnie przymierzam do malego stadka ;)
    pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owieczki to bardzo fajne stworzonka. Warto.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Macie piec do pieczenia chleba? Ja marzę o takim tradycyjnym piecu do kuchni, ale chyba zostaną mi tylko marzenia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Prowadzimy warsztaty.Chociaż w kuchni też mi się marzy taki, np.kaflowy. Na razie póki co mamy kuchenkę gazowo-elektryczną i piec na zewnątrz. Wystarczy:-)

      Usuń
  3. Śliczne te owieczki:)Uwielbiamy z rodzinką podróżować i zwiedzać ciekawe miejsca więc kto wie może kiedyś zapukam do Twych drzwi i poproszę abyś została naszym przewodnikiem po Waszej pięknej okolicy:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A owieczki żyją u Was całkowicie bez przestrzeni i pastwiska?
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie. Mają pomieszczenie w środku, na zewnątrz dużą zagrodę. Niestety, trawę już wyjadły, resztę udeptały raciczkami i wypuszczamy je na łąkę. Jak się najedzą, same za nami przychodzą do zagrody. Kiedy są warsztaty i dzieci, są w zagrodzie (dla bezpieczeństwa jednych i drugich) i wtedy kosimy im siano, zrywamy liście kukurydzy itd.Zresztą to jest część składowa zajęć :-)

      Usuń
  5. Linda i Stefan bardzo śliczne maleństwa,wogóle wszystkie zwierzaczki są cudowne.Myślałam kiedyś o zakupie parki owieczek bo łąki mam pod dostatkiem ale boję się strzyżenia owiec,nigdy tego nie robiłam.Słyszałam,że są owce które tego zabiego nie wymagają.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie odpowiedzieć. Owce kameruńskie nie mają wełny, tylko włos i nie trzeba ich strzyc, ale owce to pachnąca, ciepła wełna - strzyżenie nie jest trudne.

      Usuń
    2. Dzięki:-) Przepraszam, ale ostatnio w ogóle nie miałam czasu, zeby tu zajrzeć.

      Usuń
  6. Widzę,że stadko się stale powiększa, piekne macie te owieczki aż chce sie je pogłaskać:)) Smak i zapach pieczonego chleba pamietam z dzieciństwa, moja babcia często piekła w domu chleb, zachowywał świeżość przez cały tydzień. Uwielbiałam go! babcia piekła jeszcze dla mnie takie mleczne bułeczki z kruszonką, były pyszne. Szkoda,że to wszystko już za mną ale pozostały mi piekne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie za Tobą. Wiele osób piecze chleb w domu, w piekarniku. Oczywiście chlebek z pieca chlebowego jest trochę inny, ma inny aromat i smak raczej też.

      Usuń
    2. Masz rację upiekę chleb w piekarniku, zapach będzie cudowny:))

      Usuń
    3. Upiekłam dzisiaj chlebek z płatkami owsianymi, udał się super. Kiedyś go często piekłam ale latem tak jakoś mi sie nie chciało. teraz gdy coraz wiecej czasu spedza sie w domu można poszaleć w kuchni:))

      Usuń
  7. Owieczki piękne zwłaszcza Stefan ma bardzo ciekawą barwę taką czekoladową , chlebek dożynkowy prezentuje się bardzo smakowicie no ale to trzeba potrafić upiec .:)
    Pozdrawiam Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe owce już się oswajają, podchodzą do nas i jedzą z ręki, choć to jeszcze nie to, co pozostałe.

      Usuń
  8. Witaj Izo :)
    Serdecznie zapraszam Cię do mnie po odbiór wyróżnienia :))
    Pozdrawiam i Ściskam Ilona

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma jak to udany spacer:)
    Cóż za imponujący zwierzyniec!

    OdpowiedzUsuń
  10. Babaludo, gdzie się podziewasz. Mam nadzieję, że wszystko dobrze u Was. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. byłam tam z moją klasą 3 d są tu nasze zdjęcia kozy nie doiłam ale duża frajdy się nabawiłam

    OdpowiedzUsuń