Spacer wiosenny, letni czy zimowy....Dla naszych kóz nie stanowi różnicy. Zawsze znajdą coś dobrego do zjedzenia.
Zimowe pożegnanie z choinką i mam nadzieję, zapowiedź nadchodzącej wiosny. Kozy pożegnały się z nią dzisiaj definitywnie, a kozom należy zaufać. Nic, tylko wyglądać wiosny!!!
No to wyglądajmy, ufając Twoim mądrym kózkom! Na dworze z każdym dniem o jeden stopień więcej, chyba się Twoje kozule-mądrule nie mylą!
OdpowiedzUsuńUściski przedwiosenne zasyłam!:-))
One się nigdy nie mylą. Czują wiosnę nosem, zębami i językiem.Ta choinka to wiosenne topienie Marzanny ;-)))
OdpowiedzUsuńBuziaki (wiosenne, oczywiście)
Jeśli Twoje kózki tak czują to ja im wierzę ,że wiosna tuż tuż.U mnie wiosny trudno się dopatrzeć dziśiaj jest wyjatkowo zimno ze wszystkich stron zawiewa,śnieg sypie nawet w domu jest chłodno.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jeszcze zimowo
My tez mieliśmy dziś problem, żeby wyjechac z domu, tak zawiało i wciąż wieje i sypie śnieg. Ale kozy chętnie wyszły na zewnątrz i wierzę, że zwietrzyły wiosnę:-)
UsuńPozdrawiam
Jakie dorodne te Wasze kozy:) Mam nadzieję,że się nie pomylą i wiosna wkrótce do nas przybedzie:)
OdpowiedzUsuńMoje kozy nigdy sie nie mylą.To chodzące barometry ;-))
UsuńPodobno ma się wyraźnie podnieść temp. w nast.tyg.
Pozdrawiam
Kozy są niesamowite. Słyszałam, że potrafią też wcinać tynk ze ściany ;). I strasznie podoba mi się czarna kicia
OdpowiedzUsuńSkoro kozy twierdzą, że wiosna idzie to ja im wierzę! A jak najmłodszy przychówek?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z naszych Żuław!
Asia
Najmłodszy przychówek ma się dobrze. Zachowuje się jak piesek, tyle że kica i bierze do buzi wszystko, co się da (jak to koza). Oj! Cięzko nam się będzie z nią rozstać, a i jej z nami...
UsuńPozdrawiam z białej jeszcze Parowy
Czarna kicia (Frida) ma niezły charakterek. Kozy to rzeczywiście bardzo sprytne i łakome bestie.Dobrze słyszałaś:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ładne te Wasze kozule. Moje wełniane futerka są przez okrągły rok na dworze, trudno więc wyczuć wiosnę zdając się na nie. One maja wiosnę przez cały rok. A świerki i sosny wsuwają też na okrągło. Dostają od nas w prezencie z przecinek w naszym lasku. Czy coś się Wam narodziło nowego? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNarodziła się jedna mała kózka, ale żyła tylko kilka godzin. Nie udało się jej uratować. Mamy ostatnio pecha z tymi narodzinami. W tamtym roku było bezproblemowo, a teraz dostaję gęsiej skórki, jak pomyślę o następnych porodach.
OdpowiedzUsuńNasze owce odpoczywaja w tym roku. Nie mieliśmy baranka.A co z Twoimi maleństwami? Z chęcią przytuliłabym znów takiego futrzastego potworka :-))
Pozdrawiam
Baranków ci u mnie dostatek w tym roku. W zeszłym miałam prawie same owieczki. Dokarmiam w sumie pięcioro. Zaraz muszę po mleko jechać, bo karmienie niebawem.
UsuńSzkoda kozuni. Czasem takie smutne te narodziny są. Ile jeszcze Was czeka porodów?
U mnie tez nie koniec jeszcze.
Cieszę się, że owieczki które sprzedałam też już prawie po wykotach. Wszystko poszło dobrze. Nawet zdjęcia "wnuków" mam świeżutkie. Pozdrawiam
Cudne sa te kozy! :)
OdpowiedzUsuńhttp://aumjoga.blogspot.co.uk/
no kochana taka przerwa na blogu to to już skandal!!! czekam z niecierpliwością fotorelacji i długiego postu !! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo kocham zwierzęta wszystkie co mają uszy poszukuję gospodarstwa agroturystycznego gdzie bym mogła z wnuczkami spędzic część wakacji właśnie wśród zw.domowych.
OdpowiedzUsuń